14 stycznia do kin wszedł nowy film. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie tematyka jaką porusza.
"Wszystko, co kocham", najnowszy film Jacka Borcucha, to opowieść o punk rocku, młodzieńczym buncie w dniach stanu wojennego, o pierwszej miłości i doświadczeniach seksualnych. Młode, nieznane i szalenie naturalne twarze, pomysł na realizację i dbałość o szczegół, świetna muzyka, a przede wszystkim wciągająca fabuła i nietypowe, pozbawione narodowej misyjności i martyrologii, spojrzenie na okres stanu wojennego to cechy, które wyróżniają "Wszystko, co kocham" na tle polskiej produkcji filmowej ostatnich lat.
Czytaj więcej: "Wszystko co kocham" - recenzja filmu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz